Sprzątanie. Raczej nie jest to nasze ulubione słowo, a już na pewno nie ulubione zajęcie. Męczące, nudne, zajmuje dużo czasu i zanim zdążymy pochwalić się za dobrze wykonaną robotę, trzeba zaczynać od nowa. Nic więc dziwnego, że staramy się tę pracę jakoś sobie ułatwić, przyspieszyć czy umilić. Jednym z przydatnych akcesoriów, które nam w tym pomogą są ściereczki z mikrofibry. Tak wiem, żadne odkrycie, każdy o nich słyszał. Mam jednak wrażenie, że są bardzo niedoceniane i tylko nieliczni wiedzą dlaczego tak naprawdę warto ich używać.
Mikrofibrę od innych materiałów odróżnia jej struktura. Tworzą ją niezwykle cienkie włókna (wielokrotnie cieńsze od ludzkiego włosa) o bardzo dużej gęstości. Bezpośrednio z tego wynikają dwie najbardziej charakterystyczne cechy tej tkaniny- duża chłonność i wytrzymałość. Taką ściereczkę niełatwo jest zniszczyć, jest odporna na rozdarcia, rozciągnięcia czy wysnucia, nie straszne jest jej również wielokrotne pranie. Będzie zatem służyła przez lata, nawet podczas ekstremalnego sprzątania ;) Ponadto nie wymaga stosowania detergentów i choć może się wydawać, że mycie samą wodą nie będzie efektywne, jednak przekonacie się, że szmatki z mikrowłókien poradzą sobie zarówno w codziennym sprzątaniu, jak i w przypadku trudniejszych zabrudzeń. Wytrzymałość i skuteczność bez użycia środków czyszczących ucieszy zapewne oszczędnych, a ta druga cecha, w połączeniu ze zdolnością materiału do nie gromadzenia roztoczy, będzie dobrą wiadomością również dla alergików.
W celu zapewnienia jeszcze lepszej skuteczności, szmatki mogą różnić się od siebie strukturą, czyli rodzajem splotu. W takim przypadku każda z nich ma inne zastosowanie. Powierzchnia ściereczki przeznaczonej do czyszczenia łazienki jest prążkowana- wypukła i wklęsła na zmianę, co zapewnia jej skuteczność w usuwaniu zacieków i osadów z mydła. Szmatka do kuchni ma wybrzuszenia, ułatwiające szorowanie i sprawne czyszczenie blatów z pozostałości jedzenia, tłuszczu i zaschniętych plam. Ta przeznaczona do szyb i luster jest dwustronna- część z drobnymi dziurkami służy do usuwania śladów rozprysków i innych widocznych plam, a gładka strona do polerowania.
Ścierek można również używać na sucho i w takiej formie są niezastąpione w zmaganiach z kurzem. Zazwyczaj po przetarciu jakiejś powierzchni, pył tylko wzbija się w powietrze i zaraz opada z powrotem na meble i podłogę. Do mikrofibry kurz po prostu się przykleja, a żeby się „odkleił” wystarczy strzepnąć lub potrzeć materiał i można kontynuować sprzątanie.
Dobrym sposobem na mycie okien i luster jest przetarcie powierzchni wilgotną ściereczką uniwersalną, a następnie suchą szmatką do szyb. Gwarantuje to nam czystą i lśniącą taflę szkła, bez najmniejszych smug. Nie musimy niczego polerować, ani nawet wykonywać ruchów w jednym kierunku, po prostu przecieramy jak nam wygodnie, starając się jedynie pozostawić suchą powierzchnię. Ta metoda sprawdzi się również w przypadku wszelkich chromów i wszystkiego co gładkie i lśniące. Faktura mikrofibry do szyb jest również odpowiednia dla delikatnych powierzchni, dlatego może być wykorzystywana do mycia okularów, monitorów i ekranów telefonu czy telewizora.
Żeby nasze ścierki służyły nam efektywnie i długo, należy pamiętać o kilku rzeczach. Po pierwsze wybierajmy te wysokiej jakości, wykonane z przędzy klasy A. Po drugie pierzmy je w temperaturze do 40oC, najlepiej w naturalnych środkach piorących, bez używania płynów zmiękczających i silnych detergentów chemicznych np. wybielaczy. Ponieważ mikrofibra ma jeszcze jedną zaletę, a mianowicie szybko schnie, lepiej jeśli będziemy suszyć ją w temperaturze pokojowej, unikając suszarek automatycznych. Gdzieniegdzie możemy spotkać się z informacją, aby po praniu ściereczki przepłukać w zimnej wodzie, ja jednak tego nie robię i nie zauważyłam aby straciły jakiekolwiek swoje walory.
W moim domu ścierki z mikrofibry zajmują zaszczytne miejsce w procesie sprzątania. Myję nimi praktycznie wszystko, poza podłogą. Do ścierania kurzu nie stosuję już niczego innego, a płyn do mycia szyb prędzej się przeterminuje, niż go zużyję. Zaoszczędziłam też trochę grosza na środkach czyszczących i szmatkach, których nie muszę kupować co parę miesięcy, w dodatku sprząta mi się teraz wygodniej i szybciej, a jakby zupełnie przy okazji produkuję mniej odpadów i mniej szkodliwych dla środowiska substancji.